czwartek, 10 lutego 2011

500 dolarów piechotą nie chodzi...

Parę miesięcy temu spadł mi na podłogę mój aparat wraz z przyczepionym zewnętrznym fleszem Sigma. Flesz uderzył o podłogę pierwszy i wyłamał sobie plastikową stopkę do przymocowywania do aparatu. Aparatowi nic się nie stało, fleszowej elektronice też nie.

Zakład naprawczy w okolicy zaśpiewał mi cenę $300 za naprawę, nowy flesz miałby kosztować $500. Wolałbym chyba kpuić nowy za $500, niż naprawiać ten stary za $300, tym bardziej, że stary ma już ponad 10 lat.

Dla hecy użyłem Google, żeby sprawdzić, czy nie da się kupić samej takiej stopki. Znalazłem jedną w jakimś sklepie, ale kosztowała $99; trochę za dużo na eksperymenty. Ta sama stopka była również na ebayu, za $19 z transportem. Trochę drogo, za malutki kawałek plastiku, ale lepiej $19 niż $500.

Zakupiłem, stopka przyszła, wymieniłem dzisiaj i flesz działa! A $500 w kieszeni. OK, $481, jak odjąć $19 za stokę z ebaya.