Demontaż kuchni zamówiony!

Nasza obecna kuchnia zostanie zdemontowana, czy może raczej wyburzona i wywieziona 3 stycznia 2012. A 6 stycznia wchodzi fliziarz.

Projekt kuchni od Tomka Żemojcina

Zamówiliśmy projekt całego domu w biurze projektów Tomka Żemojcina i Marii Rauch (Maria to siostra Ady, a więc wszystko zostaje w rodzinie :) ). Oto projekt kuchni autorstwa Tomka:

Podoba mi się kombinacja szarego, białego i stalowego koloru, ale wolałbym zastąpić tę zieleń pomarańczem. Adzie się podoba bezwarunkowo.

Stan kuchni na koniec listopada

A oto i dokumentacja fotograficzna stanu kuchni z końca listopada 2011. Szafki, urządzenia i blaty są z końca lat osiemdziesiątych. To aż cud, że urządzenia kuchenne jeszcze działają -- najwyraźniej nie były wyprodukowane w Chinach.

Szafki do kuchni zakupione!

Ikea zarobiła na nas dzisiaj kupę kasy, bo zakupiliśmy (w ostatni dzień promocji) wszystkie szafki do kuchni, jak również płytę indukcyjną, piekarnik i mikrofalówkę do zabudowy, no i zapłaciliśmy za blat ze sztucznego, recyklowanego kamienia (Caesarstone). Wybraliśmy kolor o nazwie Quartz Reflections, który ma malutkie fragmenty czegoś mocno odbijającego światło. Wraz z oświetleniem pod szafkami powinno to wyglądać fajnie.

A oto próbka takiego materiału na blat:

Plany kuchni z firmy Traemand

Ikea oferuje usługę projektowania kuchni za $175. Zakupiliśmy taką usługę. Przyszedł pan, pomierzył dokładnie kuchnię i poszedł sobie. Jakiś tydzień później dostaliśmy taki oto projekt:

Po przeprowadzce ... remont

Wprowadziliśmy się do naszego nowego domku i zaczęliśmy go powoli remontować. Na początek wymieniliśmy wszystkie klamki ze "złotych" na stalowo-szare, wymieniliśmy archaiczny termostat (jeszcze z rtęcią) na supernowoczesny, sterowany przez internet termostat Ecobee.

Do wymiany na pierwszy ogień pójdzie kuchnia, która nie była zmieniana od nowości (ten dom wybudowano w 1989 roku). Zamierzamy kompletnie usunąć istniejącą kuchnię i wstawić nową, z Ikei.

Kupiliśmy dom!

Kupiliśmy sobie domek w szeregówce w Mountain View. Blisko do pracy (20 minut na piechotę, 8 minut rowerem), rozsądna powierzchnia (około 131 metrów kwadratowych), dobra izolacja ścian, okna z podwójnymi szybami, garaż. Tylko o cenę nie pytajcie. Niska, jak na Mountain View, ale...

500 dolarów piechotą nie chodzi...

Parę miesięcy temu spadł mi na podłogę mój aparat wraz z przyczepionym zewnętrznym fleszem Sigma. Flesz uderzył o podłogę pierwszy i wyłamał sobie plastikową stopkę do przymocowywania do aparatu. Aparatowi nic się nie stało, fleszowej elektronice też nie.

Zakład naprawczy w okolicy zaśpiewał mi cenę $300 za naprawę, nowy flesz miałby kosztować $500. Wolałbym chyba kpuić nowy za $500, niż naprawiać ten stary za $300, tym bardziej, że stary ma już ponad 10 lat.

Dla hecy użyłem Google, żeby sprawdzić, czy nie da się kupić samej takiej stopki. Znalazłem jedną w jakimś sklepie, ale kosztowała $99; trochę za dużo na eksperymenty. Ta sama stopka była również na ebayu, za $19 z transportem. Trochę drogo, za malutki kawałek plastiku, ale lepiej $19 niż $500.

Zakupiłem, stopka przyszła, wymieniłem dzisiaj i flesz działa! A $500 w kieszeni. OK, $481, jak odjąć $19 za stokę z ebaya.